Nie zapomnij odwiedzić strony naszych partnerów - ich lubimy, ich polecamy!

SŁUCHAJ
ZALOGUJ SIĘ
ZAMKNIJ
Radio Paranormalium - zjawiska paranormalne - strona glowna
Logowanie przy użyciu kont z Facebooka itd. dostępne jest z poziomu forum

Statek-widmo z Zatoki Chaleur


Dodano: 2016-10-30 02:38:47 · Wyświetleń: 3887
Zakładka Dodaj do zakładek · Udostępnij:  Facebook  Wykop  Twitter  WhatsApp


Każdy, kto mieszkał wzdłuż wybrzeża, wie że historie o duchach i morzu naturalnie pływają razem. Aby zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, musisz przejść milę lub dwie w dobrze znoszonych gumowcach. Pomyśl tylko: za starych czasów wstawało się każdego dnia, aby ujrzeć swojego ojca lub męża odpływającego w ciemne gardło przystani, dobrze wiedząc że może morze się nim w każdej chwili zainteresować i go pochłonąć. Nawet teraz życie na morzu to w najlepszym razie ruletka, zaś wyobrażenie ciała naturalnie zwraca się ku myślom o życiu pozagrobowym. Twoje oczy pełne nadziei skupiają się na tym głodnym przełyku horyzontu, a Ty tylko zastanawiasz się, co też może się za nim kryć. I to właśnie tutaj odnajdujemy tę historię, przywiązaną i migoczącą wzdłuż szarej perspektywy Atlantyku, który jest domem statku-widmo z Zatoki Chaleur.

Zatoka Chaleur wdziera się w linię brzegową niczym głęboka cięta rana, która niemalże oddziela od siebie północno-wschodni wierzchołek Nowego Brunszwiku i Półwysep Gaspe w Północnym Quebecu. Zatoka posiada wiele nazw, zależnie od tego kogo zapytasz. Mieszkańcy Nowej Szkocji nazywają ją Baie des Chaleurs (Zatoka Gorąca), zaś słabiej wykształceni mieszkańcy dalszych okolic generalnie nazywają ją Bay Chaleur lub Chaleur Bay.

Głęboko wewnątrz, na samym dnie Zatoki Chaleur znajduje się miasteczko Bathurst. Jego mieszkańcy uznali legendę o statku-widmo jako swoją własną. W istocie, jadąc do Bathurst powinniśmy baczyć na znak drogowy, który wita nas wizerunkiem płonącego statku. Mieszkańcy Bathurst robią duży użytek z tego widziadła, po części z powodu ruchu turystycznego, jaki ta stara legenda wciąż generuje. Tak naprawdę jednak widmowy statek był widziany przez niezliczonych świadków wzdłuż i wszerz długiego, szarego wybrzeża Zatoki Chaleur.

Złowieszczy widok

Pani Joseph Comeau z Carleton w prowincji Quebec na Półwyspie Gaspe opowiada, jak to będąc dwunastoletnią dziewczynką wraz z ojcem obserwowała jak ciemna, nadciągająca masa płonącego statku płynęła prosto na nich tego ponurego czerwcowego ranka latem 1912 roku. Jej historię spisała kanadyjska folklorystka Edith Fowke (1913-1996), następnie została ona przedrukowana w książce J. R. Colombo "Ghost Stories of Canada" (2000).

Tego czerwcowego poranka pani Comeau i jej ojciec zobaczyli ogromny statek z ciemnoszarymi żaglami, na których znajdowały się białe plamy. Widzieli wyraźnie maszty i żagle, nie było jednak śladu załogi. Świadkowie widzieli czarne, zachodzące na siebie cienie, które wydawały się przemieszczać i mieszać nad masywnym kadłubem dymiście szarego statku. Ojciec i córka obserwowali, jak widmowy statek zmierzał w kierunki Zatoki Chaleur. Wydawało się, że odbijają się od niego większe fale. Po dobrych dziesięciu czy piętnastu minutach upiorna jednostka rozpadła się, wydawała się rozkładać, zupełnie tak jak gdyby w jakiś sposób pożarły ją wody Atlantyku.

Ojciec zidentyfikował widziadło jako widmowy statek z Zatoki Chaleur. "Po raz pierwszy ujrzałem ten płonący statek", mówił ojciec, "w tym samym roku w którym odszedł mój ojciec. Widziałem go też kolejny raz, i wtedy w Klondike zmarł mój brat". Bez względu na to czy był to zbieg okoliczności czy też nie, pani Comeau wspominała, że w ciągu roku od obserwacji mrocznego statku zmarła jej młodsza siostra. O jej śmierć obwiniała statek-widmo z Zatoki Chaleur.

Ogień Świętego Elma?

W. F. Ganong (1864-1941), botanik i historyk Marynarki, postanowił zbadać zjawisko ognistego statku z Zatoki Chaleur. Swoje odkrycia opisał w artykule zatytułowanym "The Fact Basis of the Fire (or Phantom) Ship of Bay Chaleur" (Podstawy faktograficzne ognistego (bądź też widmowego) statku z Zatoki Chaleur). Artykuł opublikowany został na łamach Biuletynu Towarzystwa Historii Naturalnej w Nowym Brunszwiku, numer V: Biuletyny XXI do XXV, 1903-1907. "Ganong przybył do Zatoki Chaleur jako wyszkolony naukowo cynik, póki jednak nie było za późno, orzekł że musiała to być zniszczona boja dryfująca po wzburzonym morzu", pisze Trueman. "Na potwierdzenie tych poglądów, będzie to wskazywało że świecenie zawsze okazuje się być latarnią huśtającą się na widocznym maszcie lub rei, stanowiącą ostrzeżenie dla żeglarzy aby pozostali na brzegu z powodu nadchodzącego załamania pogody".

Jednakże opowieść, taka jaką słyszałem i która pochodziła z kilku różnych źródeł, w tym z wyczerpującego raportu Ganonga oraz publikacji Allison Mitcham "Offshore Islands of Nova Scotia and New Brunswick" (1984), opowiada historię która rozpoczyna się w 1500 roku, kiedy to bezwzględny portugalski żeglarz o nazwisku Gaspar Corte-Real wpłynął na swoim statku "Karawela" do Zatoki Chaleur. Gaspar zaprzyjaźnił się z lokalnymi Mikmakami [rdzenni mieszkańcy tych terenów - przyp. Iv.], zaopatrując ich w żywność i alkohol, a następnie przykuwając kilku z nich łańcuchami do swojej jednostki. Gaspar zamierzał sprzedać tubylców w Europie w charakterze niewolników. Jak stwierdził, był to łatwy pieniądz, poza tym kto by się przejmował złym traktowaniem kilku niewyedukowanych dzikusów.

Gaspar popłynął do brzegów Nowego Brunszwiku w Zatoce Chaleur, a mieszkający tam Mikmakowie wydawali się równie naiwni co ci z wybrzeża Gaspe. Wieść rozeszła się jednak szybko, a Mikmakowie znali już zamiary Gaspara. Wybili jego załogę, statek spalili, a jego samego wyciągnęli na okrutny proces, w jeszcze okrutniejszy sposób wymierzając sprawiedliwość. Wynieśli Gaspara z lepianek i przywiązali go do skały, gdzie leżał i patrzył, jak fala nadciąga by odebrać mu życie. "Pomyśl o tym, co zrobiłeś", powiedzieli mu. "I powiedz to falom". Jeśli będziesz obserwował wytrwale i długo, fale będą nadpływały powoli. Mówi się, że Gaspar umarł, krzycząc, do czasu aż woda sięgnęła ponad jego głowę i utopiła go. Podobno wciąż można usłyszeć krzyk Gaspara na falach, które rozbijają się o skały Zatoki Chaleur. Powiadają też, że zanim Mikmakowie podpalili statek Gaspara, marynarze w ciemności złączyli ręce i złożyli potworną przysięgę, że będą razem walczyć i razem ginąć oraz nawiedzać wody Zatoki Chaleur przez następne tysiąc lat.

Ostatnia możliwa teoria

Czy wody Zatoki Chaleur są nawiedzone przez duchy Gaspara i jego załogi oraz płonącego statku? Bez względu na to, czy tak jest, faktem jest że to zjawisko obserwowało wiele szanowanych osób. Niektórzy przysięgają, że widzieli marynarzy wspinających się na drabiny statku, aby uciec z płonącego kadłuba. Gdy płomienie sięgają wyżej, ciała spadają niczym liście z drzew. A może rozwiązanie dla płonącego statku jest proste. Być może jest to nic więcej jak tylko wariant starej sztuczki z dymem i lustrami. Możliwe, że gdy słońce zachodzi na zachodzie, czubek najwyższej sosny lub świerku trafia między chowające się słońce a odbijającą się w wodzie chmurą na niebie, która działa jak srebrny ekran dla słońca, aby wyprojektować na niego obraz czubka drzewa. Następnie, gdy słońce schodzi niżej, jego świecenie wygląda jak kula ognia, która zmienia sylwetkę sosny na podobieństwo masztów statku.

Ta ostatnia teoria oferuje idealnie sensowne wyjaśnienie, jest jednak ograniczona zarówno przez porę dnia jak i kierunek obserwacji. Aby osiągnąć idealny efekt, świadek musi zawsze patrzeć prosto na wschód. Nie wydaje mi się, aby jakiekolwiek pragmatyczne wyjaśnienie było w stanie adekwatnie objąć te wszystkie zbyt liczne przecież obserwacje Płonącego Statku-Widmo z Zatoki Chaleur. Popłyńcie kiedyś do Nowego Brunszwiku. Odwiedźcie Bathurst i spójrzcie na znak drogowy, który wita cię u wybrzeży Baie des Chaleurs. Stań w tym miejscu, gdy słońce będzie zachodziło, i wsłuchaj się w fale, które do ciebie przemawiają. Mówi się, że każda fala obmywająca morskie wybrzeże niesie ze sobą opowieść, a jeśli staniesz i wsłuchasz się długo, to jestem pewien, że usłyszysz mówiące do ciebie fale. Czy to Gaspar krzyczał w twoją stronę, czy to tylko wiatr?

Steve Vernon, FATE Magazine
Tłumaczenie i opracowanie: Ivellios

Steve Vernon to pisarz i gawędziarz z Nowej Szkocji. Jest autorem książki "Haunted Harbours: Ghost Stories from Old Nova Scotia and Wicked Woods: Ghost Stories from Old New Brunswick".

Kopiowanie i umieszczanie naszych treści na łamach innych serwisów jest dozwolone na zasadach opisanych w licencji.
Komentarze · Dodaj komentarz
Dodaj komentarz
Twój nick:
E-mail (opcjonalnie):
Komentarz:



Powiadamiaj o odpowiedziach na mój komentarz
(wymagany email):

Zanim napiszesz komentarz, zapoznaj się z zasadami publikowania komentarzy.

Uwaga: Jeśli chcesz odpowiedzieć na komentarz innego użytkownika, prosimy skorzystaj z przycisku "Odpowiedz". Pozwoli to uniknąć w przyszłości bałaganu w dyskusji.
Tagi
Inne artykuły
z działu
SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI
PROGRAM NA DZIŚ
WESPRZYJ
RADIO PARANORMALIUM
POLECANE KSIĄŻKI
NAJNOWSZE FILMY
Arkadiusz Miazga
Czas Tajemnic - blog Damiana Treli
Forum Portalu Infra
Głos Lektora
Instytut Roberta Noble
Księgarnia-Galeria Nieznany Świat, księgarnia ezoteryczna, sklep ezoteryczny, online, Warszawa
Paranormalne.pl
Player FM
Portal Infra
Poszukiwacze Nieznanego. Blog Arkadiusza Czai
Poznajemy Nieznane
The Monroe Institute Polska
UFO-Relacje.pl - polska baza relacji o obserwacjach UFO
Skontaktuj się z nami
tel 32 7460008 tel kom. 530620493 Skype radio.paranormalium.pl E-mail: radio@paranormalium.pl Formularz kontaktowy Polityka prywatności
Copyright © 2004-2024 by Radio Paranormalium