Na wstępie napiszę że kiedyś na jakimś kanale być może nawet radia paranormalium ale na 100% nie jestem pewien dowiedziałem się o tym że możmy spróbować zadawać pytanie przed snem ale warunek jest jeden musi to być nasza ostatnia myśl - czyli właśnie te pytanie tóż przed momentem jak już czujemy że zaraz "odlecimy" w obięcia morfeusza co kolwiek to znaczy i we śnie otrzymać odpowiedź.Postanowiłem to wcielić w życie...ale o co zapytać...hmmm?
Oczywiście taka potrzeba szybko się pojawiła... otóż w 2018 roku gdy zmieniłem pracę miałem tzw. okres próbny... dość się go obawiałem ponieważ w swym życiu już doświadczałem co najmniej 3 nieudanych miejsc pracy. Również zależało mi na tej pracy bo mi się podobało...ale jak to w życiu różnie bywa...Pracowałem w jednej brygadzie w której się delikatnie mówiąc nie spodobałem brygadziście...więc dali mnie do innej brygady duża firma więc była taka możliwość Zacząłem się niepokoić że się nie uda i pójdę z torbami... Pomyślałem że to jest dobry czas żeby teraz zadać to pytanie: "Czy ja tutaj będę pracować?" I O dziwo mam sen " Siedzę w łodzi ze swoim majstrem(jest nad brygadzistą) na środku jeziora i łowimy ryby" - jak wiadomo na ryby to raczej się jeździ z najlepszym kumplem/przyjacielem ,a nie z człowiekiem do którego jesteśmy trochę z ostrożnym nastawieniem. A więc to że sen pozytywny a więc tak ?-będę pracować... ? Po jakimś czasie nawet mam poważną rozmowę...że być może nie ,a może tak... z tym właśnie majstrem ze snu... Pojawiła się od razu w moim umyśle nutka zwątpienia...że jak to...? -sen okazał się nieprawdziwy...? Ale po jakimś czasie dowiaduje się: dostajesz Radek umowę na czas nieokreślony ufff.. kamień z serca. Jednak sen był okej ;)
Drugi sen z pytaniem był już właściwie taka błachostką zapytałem czy w moim przypadku warto grać w lotto bo np. jest mi pisana wygrana... jakież moje zdziwienie było gdy śniły mi się myszy które mnie lekko podgryzają podłóżkiem...a więc wniosek prosty to taki pasożyt który tylko mnie podjada...nie warto...i nie gram ;)